Dziewczynka w worku po mące
- Akt Oskarżenia
- Sep 10, 2020
- 6 min read
Updated: Sep 11, 2020
Jeannie Donald Aberdeen 1934
Ofiara dzisiejszej opowiesci urodzila sie w Miescie granitu, Aberdeen, na polnocnym wschodzie szkocji. W 19 wieku miasteczko to bylo swiatowa stolica granitu, a dzieki nadmorskiemu polozeniu transport tego trudnego w przewozie materialu byl znacznie ulatwiony.
W latach 30’ 20 wieku rozwoj miasteczka umozliwial wladzom poprawe warunkow mieszkaniowych wielu rodzin. I tak pomiedzy 1919 a 1939. 2955 budynkow o nienajlepszej reputacji i w nieciekawych okolicach zostaly wyburzone, a w ich miejsce powstalo ponad 6500 tysiaca nowych domow socjalnych.
Jedno z osmiu dwupokojowych mieszkan w slumsach zajmowalo malzenstwo Priestleyow, Agnes i John wraz ze swoja corka Helen .4ro pietrowy budynek przy Urquhart Street 61 byl przez wielu okreslany jako plugawy, przeludniony i nijaki, ale wlasnie w takich warunkach mieszkalo wielu obywateli klasy robotniczej.
21 kwietnia 1934, w sobote, Agnes zauwazyla, ze jej rodzinie zabraknie chleba. Ok 13.30 wyslala wiec Helen do sklepu za rogiem, by ta kupila bochenek. Dziewczynka zabrala pieniadze i ruszyla do sklepu. Dotarla na miejsce, bo zakup chleba widnial w ksiedze rachunkow piekarza. Jednak nigdy nie dotarla z powrotem do domu.
Helen byla bardzo niedobrym dzieckiem, byla nieznosna, agresywna, halasliwa, dokuczala wszystkim wokol, zarowno doroslym jak i innym dzeciom. Jedna mala dziewczynke szczegolnie upodobala sobie jako obiekt przesladowan, a i jej rodzicom dawal ostro do wiwatu. Rodzice Helen zupelnie nie reagowali, jak ta np. Kopala w drzwi sasiadow.
Helen zbyt dlugo nie wracala do domu I jej matka zaczela sie martwic. W koncu piekarnia byla bardzo blisko, tuz za rogiem.
Zaniepokojona Agnes zaczela wiec rozpytwywac sasiadow czy przypadkiem nie widzieli jej corki. Dosc szybko okazalo sie, ze dziewczynki nikt nie widzial I nie ma po niej sladu. W piekarni powiedziano, ze Helen kupowala u nich chleb o 13. 30 ale od tego czasu jej nie widzieli.
Sasiedzi I okoliczni mieszkancy dolaczyli do Agnes I wszyscy razem zaczeli szukac Helen. Poznym popoludniem, Dick Sutton, 9 letni kolega kolega dziewczynki przybiegl z informacja, ze wczesniej tego dnia, jak bawil sie na ulicy, widzial jak jakis mezczyzna wciaga Helen do tramwaju. Wedlug Dicka, mezczyzna wygladal podejrzanie, byl w srednim wieku I ubrany byl w ciemny plaszcz. Najpierw sila ciagnal przestraszona dziewczynke po ulicy, by pozniej wciagnac do tramwaju.
Policja natychmiast podala rysopis porywacza do opinii publicznej I rozszerzyla obszar poszukiwan na obrzeza Aberdeen. Informacje na biezaco byly przekazywane przez radio, a nawet pokazywane na ekranach lokalnych kin.
Poszukiwania trwaly do poznych godzin nocnych, az o 2, sasiad Priestleyow orzekl, ze sa tak wykonczeni, ze powinni isc spac bon a nic sie zdadza w takim stanie. Zapewnil ich tez, ze obudzi ich o 5 rano by kontynuowac poszukiwania ich corki.
O umowionej godzinie, Alexander Parker, wspomniany wczesniej sasiad, pomyslal ze da zalamanym rodzicom jeszcze troche pospac, a sam wznowi poszukiwania Helen.
Zszedl na dol, minal mieszkanie Priestleyow znajdujace sie na 1szym pietrze I po cichu schodzil nizej. Na dole zauwazyl cos, czego nie bylo tam na pewno 3 godziny wczesniej, kiedy we trojke wracali do domu odpoczac.
Tuz pod schodami znajdowal sie duzy, niebieski jutowy worek. Alexander wiedziony ciekawoscia I faktem, ze wczesniej owego worka nie widzial podszedl blizej I zaczal go rozpakowywac. Po odwiazaniu sznurka zajrzal do srodka… odnalazl niezywa juz Helen.
Jej cialo nosilo slady duszenia, nie miala na sobie majtek a na udach I genitaliach widoczne byly siniaki, sugerujace, ze wczesniej zostala zgwalcona.
Policja byla przerazona, a Parker pewien, ze morderca ze spokojem podlozyl worek z dzieckiem w srodku pomiedzy 2 a 5 rano w takim miejscu, by grupa szukajaca dziewczynki z latwoscia mogla go odnalezc.
Poza widocznym okrucienstwem, police zastanawial fakt, jak worek z cialem dostal sie pod schodki o tej porze I do tego suchusienki, poniewaz tego dnia lalo jak z cebra. Ponadto, jak to sie stalo, ze mimo tak szeroko zakrojonych poszukiwan i ogromu wolontariuszy, nikt nie widzial jak I kiedy worek zostal podrzucony na miejsce. Jak ktos niezauwazony moglby przetransportowac taki pakunek przez Miasto?
Poniewaz ciezko bylo znalezc odpowiedzi n ate pytania, detektywi postanowili raz jeszcze zapytac Dicka o owego porywacza, ktory rzekomo przeciagnal Helen przez ulice I zabral ze soba do tramwaju.
Zamiast dodtakowych szczegolow chlopiec zwyczajnie przyznal, ze zadnego mezczyzny ani kolezanki nie widzial, a cala historie z porwaniem jej po prostu zmyslil.
Zmyslona historyjka chlopca sprawila, ze policja I grupa poszukiwawcza stracily cenny czas na poszukiwaniu kogos, kto w ogole nie istnial zamiast poswiecic uwage I wysilki na sprawdzenie okolicy zamieszkania Helen I miejsca, gdzie widziano ja po raz ostatni I gdzie 2 osoby szlyszaly krzyk dziecka ok 13.30.
Rozpoczeto przesluchania mieszkancow Urquhart Street 61, a nuz ktos slyszal klotnie, wrzaski, widzial jak rodzice zle traktuja Helen, a moze ktos mial z nimi zatarg. Zadawano mnostwo typowych pytan. Szybko okazalo sie ze Donaldowie I Priestleyowie nie palali do siebie szczegolna sympatia, bo Helen zwyczajnie przesladowala rodzine Donaldow. Wyzywala zarowno doroslych jak I ich mala coreczke czy tez kopala w ich drzwi przechodzac korytarzem, bo mieszkali oni na parterze.
Nie dziwi zatem, ze Donaldowie nie brali udzialo w poszukiwaniach dziecka. Jednak policji ten fakt wydal sie podejrzany. Zaczeli wiec znow przepytywac sasiadow, tym razem wypytujac dokladniej o rodzine Donaldow.
Alexander, ojciec rodziny byl fryzjerem. Nie mial wlasnego zakladu, wiec latwo bylo sprawdzic czy tego dnia byl w pracy, bo poza klientami, swiadkiem bylby wlasciciel biznesu. Okazalo sie, ze Alexander przez caly dzien nie opuszczal miejsca pracy. Jeannie Donald zajmowala sie domem I wychowywaniem ich malej coreczki.
W domu Donaldow znaleziono… niebieskie worki jutowe, takie same w jakim odnaleziono cialo Helen. Worki, ze stemplem exportowym Kanady sluzyly do transportu maki. Zawieraly takze slady wypranego popiolu I slady po goracej patelni lub garnku jakby uzyto go do nakrycia stolu. (tutaj pragne przypomniec, ze kiedys garnki czy patelnie czyscilo sie np. Popiolem wlasnie).
Policja postanowila pojsc sladem workow I odwiedzila pobliskie piekarnie. Tylko kilka z nich importowalo make z Kanady. Piekarz w jednej z nich potwierdzil, ze calkiem niedawno otrzymali transport maki w takich wlasnie niebieskich jutowych workach I ze jednak z klientek zapytala, czy moze dostac kilka z nich. Opis klientki pytajacej o worki co do joty odpowiadal wygladowi Jeannie Donald. Piekarz powiedzial takze, ze bez problemu ofiarowal niepotrzebne juz przedmioty rzeczonej klientce.
Wracajac do mieszkania Donaldow, poza niebieskimi workami po mace, policja odkryla slady krwi na mydle, tej samej grupy krwi jaka miala Helen.
Na miejsce sprowadzono Sir Sydneya Smitha, profesora medycyny sadowej z uniwersytetu Edinburgh by zbadal mieszkanie podejrzanych. Orzekl on, ze Helen cierpiala na rzadka chorobe, ktora sprawiala, ze jej cialo wytwarzalo rzadka bakterie. Wedlug Sir Sydneya, cale mieszkanie Donaldow bylo pokryte owoa bakteria, a dodatkowo, w worku w ktorym zapakowane byly zwloki dziewczynki, znaleziono wlosy, ze zle zrobiona trwala ondulacja, dokladnie taka, jaka miala Jeannie.
Policja szybciutko rzucila sie do aresztowania Alexandra Donalda I oskarzyla go o zamordowanie Helen. Godziny przesluchan mialy sprawic, ze Alex przyzna sie do winy I wyjasni, dlaczego poza zamordowaniem dziewczynki, takze ja zgwalcil. Marny trud sledczych, poniewaz ow oskarzony w tym czasie byl daleko od miejsca zbrodni, we wspomnianym wczesniej zakladzie pracy. Mogl sie wykazac, jak to okreslono “tuzinami swiadkow”, ktorzy ochoczo stawili sie by bronic mezczyzne I zeznawac w sadzie.
To skierowalo podejrzenia na Jeannie. Probka wlosow kobiety zostala zbadana przez profesora Johna Glaistera z uniwersytetu Glasgow. Orzekl on, ze nie ma najmniejszych watpliwosci, ze wlosy z workow I te z glowy Jeannie Donald stanowia idealne dopasowanie.
Dzis zaden, absolutnie zaden patolog sadowy badajacy dowody nie powie, ze jakies wlosy pasuja idealnie, albo ze sa bez najmniejszych watpliwosci dokladnie tymi samymi wlosami. W dzisiejszym sadownictwie mowi sie o duzej zgodnosci probek. O ile mi wiadomo, to ta sama zasada dotyczy wlokien czy siersci zwierzat. Oczywiscie nie mowimy tutaj o wlosach wraz z cebulkami, gdzie mozliwe jest wyekstraktowanie dna, tylko o martwej tkance bez materialu genetycznego.
W kazdym razie polcja miala swoje dowody, ktore jednak nie zgadzaly sie z idea wykorzystania seksualnego malej Helen. Nie przeszkadzalo im to jednak aresztowac tym razem Jeannie Donald I oskarzeniu jej o dokonanie zbrodni.
Proces Jeannie rozpoczal sie 16 lipca 1934 roku, a sedzia byl Lord Craige Mason Aitchison. Obrona kobiety byla prosta I opierala sie wlasnie na niezgodnosciach odnosnie obrazen ud I krocza dziewczynki. Fizycznie, Jeannie nie byla przeciez w stanie zgwalcic kogokolwiek. Oskarzenie pozostalo jednak niewruszone I kontynuowalo. Nakazali przeprowadzic dodatkowe testy na ciele dziewczynki, po ktorych Sir Smith orzekl, ze na ciele, worku czy w okolicy znalezienia ciala nie doszukano sie sladow nasienia. Idac tym tropem doszedl do wnioskow, ze penetracja zostala dokonana trzonkiem miotly lub mlotka.
Pomimo, ze dowody byly dalece poszlakowe, lawa przysieglych potrzebowlaa jedynie 18 minut, by uznac Jeannie Donald za winna. Lord Aitchinson plakal wydajac pierwszy w swej dlugoletniej karierze wyrok smierci na kobiete.
3go sierpnia 1934 zlozono apelacje, w sumie uznana za czysta formalnosc. Nikt bowiem nie wierzyl w zamiane wyroku smierci na dozywocie, w sprawie nie dosc ze morderstwa to jeszcze z brutalnym podtekstem seksualnym, nab adz co badz, 8letnim dziecku.
Owczesny rzadca Aberdeen Henry Alexander, otrzymal jednak list od samego sekretarza stanu. W liscie tym jasno nakazano zamiane sentencji Jeannie z kary smierci na dozywocie.
Jeannie Donald byla modelowa wiezniarka. Gdy jej maz Alexander zachorowal na raka w czerwcu 1944 roku, kobiete wypuszczono na dlugoterminowa przepustke, by zajela sie umierajacym mezem. Gdy ten zmarl, Jeannie zwolniono z odbywania kary.
Zmienila dane personalne I zmarla w 1976 roku.
Przez caly ten czas Jeannie ani razu nie wypowiedziala sie w sprawie. Nie podczas oskarzania jej, nie po odczytaniu wyroku, nie podczasy odsiadywania wyroku dozywocia. Wiadomo ze wlosy znajduja sie w domu wszedzie, logiczne, ze byly takze na workach, ktore byly w owym domu uzywane.
Nigdzie nie znalazlam rodzaju bakterii, ktora rzekomo byla super rzadka. Moze w ogole tak nie bylo, pamietaj ze to byly szkodzkie slumsy lat 30 ubieglego wieku.
#podcast kryminalny #słuchowisko #prawdziwe zbrodnie #true crime
Comments